Po brugijsku

23 marca 2010

Moja nowa serwetka - kolejna wykonana koronką brugijską. Jakoś ta technika przypadła mi bardzo do gustu.
Czas pracy - dwa dni. Zacząłem w sobotę, a skończyłem w poniedziałek z samego rana. Wczoraj trafiła pod krochmal i dziś rano już nadaje się do pokazywania.


W tej chwili zastanawiam się co zrobić w następnej kolejności. Chyba wezmę się za serwetkę z łabędziami, o którą tak prosi mnie mama.

8 komentarzy:

  1. Cudowna serweta:):):)Ja niestety nie znam owej metody.

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczna serweta :) właśnie sobie uzmysłowiłam, ze też jeszcze żadnej tą metoda nie zrobiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratuluje niecodziennych dla mężczyzn zdolności:) bardzo ciekawa serwetka:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękna serwetka! Brugijki są urocze! Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszę też spróbować uplątać taką piękność!

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję za wymiankowy upominek!!!!! Pozdrawiam,salameandra

    OdpowiedzUsuń

Zaglądają do mnie

 
FREE BLOGGER TEMPLATE BY DESIGNER BLOGS