Za sprawą Weroniki i jej nowego kursu na oplatania rivoli powstały dwie pary kolczyków. Co prawda od zobaczenia kursu po raz pierwszy grzecznie omijałem koraliki dalekim łukiem. No cóż, tak było do wczorajszego wieczora. Nie wytrzymałem i zrobiłem tą parę:
Zdjęcia zrobione zarówno bez lampy, jak i z lampą.
Dziś rano od razu złapałem się za robotę i wyplotłem coś brązowego.
I już mam przygotowane koraliki na kolejne 4 pary :)
Ślicznie naplotłeś:)
OdpowiedzUsuńTego jeszcze nie widziałam żeby facet robił takie piękne rzeczy oczywiscie oprócz pięknych kartek,przepiekne i gustowne ,no ale mój ojciec pięknie haftował,pozdrawiam i życze WESOŁYCH SWIĄT
OdpowiedzUsuńCuda! Te [pierwsze, choć nie w moich kolorach, wyglądają pięknie:) Wesołych świąt! :)
OdpowiedzUsuńPiękne są :) Ale faktycznie, tego jeszcze nie grali, żeby mężczyzna takie cudne kolczyki robił :) Wróże karierę złotnika conajmniej :*
OdpowiedzUsuń