Już dawno nic nie pokazałem. Ostatni czas poza leniwieniem się spędziłem w pracy, a ostatni tydzień w trasie. Trzy dni spędziłem w Warszawie, a pozostały czas w Krakowie. Zdjęcia wstawię troszkę później, ale dziś pokażę moje zakupowe szaleństwo. Objęło ono Warszawę i krakowski Craftshow.
Zatem oto co przytachałem pociągiem przez pół Polski. :)
Warszawski szał kwiatkowy:
I pozostałe - miks zakupów w Warszawie i w Krakowie.
Po zakupach mówiłem, że kwiatków to mam na rok, ale... same wiecie wiecie jak to jest - pewnie jeszcze coś się dokupi. :)
Cudnie było Cię poznać :)
OdpowiedzUsuńNo jasne, kwiatki szybko schodzą, chociaż Twoje zapasy są całkiem spore :)
Ja czekam na pracę z niesamowitym reniferkiem w kolorowych galotkach :D
Równiez ciesze się, że Cię poznałam :)
OdpowiedzUsuńOj kwiatki to ja uwielbiam i wiem, że zawsze cos tam się dokupuje. Pozdrowionka
No tak zakupowe szaleństwo nie ma jak! Fajnie było i oby do zobaczenia na następnym =)
OdpowiedzUsuńKwiatowy zawrót głowy! Nie ma co, choć znam to uczucie jak szybko się kończą. Cieszę się że mogłam Cię poznać i mam nadzieję że uda mi się wybrać do Wrocławia następnym razem na wiosenne/letnie warsztaty.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!
zawsze się mówi, że ma się czegoś na rok a nagle znowu coś się spodoba i znowu kupujemy, i znowu...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ale zapasy! To już wiem czyja była ta wielgachna torba :D
OdpowiedzUsuńCieszę się, ze miałam okazję poznać Cię osobiście i dziękuję za udzielone wskazówki. Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się uczestniczyć w Twoich warsztatach. Pozdrawiam
zazdraszczam Krakowa, będziesz na DJWC?
OdpowiedzUsuń