W końcu mam okazję pokazać Wam deseczki, które leżą od jakichś 2 lub 3 tygodni. Do zrobienia została mi jeszcze jedna, lecz jak na razie brakuje mi pomysłu na nią.
Jak widać uwielbiam spękania. :) Jakoś nie potrafię niczego zrobić bez użycia crackle'a.
Dziękuję Wam za wszystkie komentarze i cieszę się, że chętnych na obrazek pergaminowy jest aż tylu. :) Przypominam, że zapisy trwają do niedzieli do godz. 17:00, a wieczorem zrobię losowanie. ;)
już wiem o czym mi nie przypomniałeś ostatnio:D
OdpowiedzUsuńHmmmm, a miałem o czymś przypomnieć???
OdpowiedzUsuńpiękne te deski, a spękania dodają im jeszcze więcej uroku :)
OdpowiedzUsuńo serwetkach:P
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyszły :)
OdpowiedzUsuńPiękne są, ta pierwsza szczególnie mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńJesteś bardzo wszechstronny, jakiej techniki byś nie wziął na warsztat wychodzi cudo.
Ha, a ja ostatni byłam na kursie decoupagu, matko nie wiedziałam ze to taka świetna zabawa jest! I wydaje mi się ze prace które tam powstały nie będą moimi ostatnimi. :)
OdpowiedzUsuńpiękne te twoje pęknięcia.
OdpowiedzUsuń