Nareszcie koniec, czyli serwetka brugijska zrobiona. Przed chwilą zszyłem końce taśmy i podziwiam efekt "na roboczo", czyli przed krochmaleniem. Niestety fotką pochwalę się dopiero w przyszły weekend, bo do suszenia i napinania serwetek używam kanapy, a chwilowo wszystkie są zajęte. Chyba muszę na przyszłość zakupić jakiś styropian albo coś podobnego, na czym będę mógł suszyć prace.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz